Wiadomości

Odpowie za znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej ratowników medycznych

Data publikacji 12.04.2025

Jaworzniccy policjanci zatrzymali 50-letnią kobietę po tym, jak zaatakowała ona ratowników medycznych wezwanych w celu udzielenia jej pomocy. Kobieta miała w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Agresorka trafiła do policyjnej celi, a po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty. Grozi jej kara 3 lat więzienia. Przypominamy, że ratownicy medyczni podlegają podczas swojej pracy ochronie prawnej takiej samej, jak funkcjonariusz publiczny.

W środę 9 kwietnia, policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące nietrzeźwej kobiety, zachowującej się agresywnie w stosunku do ratowników medycznych. Jak się okazało, 50-latka, która leżała nieprzytomna na klatce schodowej, a do której zostało wezwane pogotowie ratunkowe, po przebudzeniu stała się agresywna. Podczas udzielania jej pomocy, 50-latka naruszyła nietykalność cielesną ratowników poprzez ich uderzanie i kopnięcie, a także wulgarnie ich znieważyła. Policjanci zatrzymali agresorkę. Po przeprowadzeniu badania trzeźwości okazało się, że ma ona w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu.

50-latka trafiła do policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych w trakcie pełnienia przez nich obowiązków służbowych, a także za ich znieważenie.
W sprawie tej prowadzone jest postępowanie przygotowawcze, które znajdzie swój finał w sądzie. Kobiecie za jej czyn grozi kara do 3 lat więzienia.

Ataki na ratowników medycznych, podobnie jak na inne służby ratujące życie, są poważnym przestępstwem i nie mogą być tolerowane. Przypominamy, że osoby dopuszczające się takich zachowań muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami prawnymi.

Ratownik medyczny w trakcie wykonywania swoich obowiązków służbowych ma status funkcjonariusza publicznego, podlegając ochronie prawnej. Pomimo tego, że ratownicy świadczą pomoc osobom, których życie i zdrowie często jest zagrożone, bywa, że sami padają ofiarami agresji ze strony swoich pacjentów.

Powrót na górę strony