Padła ofiarą oszustwa „na covid” i straciła 30 tys. zł - apelujemy o ostrożność!
82-letnia mieszkanka Jaworzna padła ofiarą oszustów, którzy wczoraj zadzwonili do niej na telefon stacjonarny. Kobieta straciła ponad 30 tysięcy złotych chcąc pomóc synowi, który rzekomo zachorował i był umierający. Przypominamy, że ani Policja ani prokuratura nie działa w ten sposób i nie prosi o przekazywanie pieniędzy.
Wielokrotnie apelujemy i ostrzegamy o tym, że oszuści wykorzystują najróżniejsze metody i sposoby, żeby zdobyć pieniądze. Często wykorzystywana przez nich jest metoda „na covid”. Oszuści dzwonią z informacją, że bliska nam osoba jest śmiertelnie chora i trzeba wpłacić określoną kwotę, aby kupić lekarstwo ratujące życie.
Taki właśnie telefon odebrała wczoraj 82-letnia mieszkanka Jaworzna. Do kobiety zadzwonił na numer stacjonarny mężczyzna, który podał się za jej syna. Następnie rozmowę przejął drugi mężczyzna podający się za lekarza, który powiedział, że syn kobiety jest bardzo poważnie chory i nie dożyje wieczora. Rzekomy lekarz nakazał jednej osobie przyjazd do szpitala w odwiedziny do umierającego syna. Wobec tego mąż kobiety udał się do szpitala, a oszust kontynuował rozmowę z kobietą. Mężczyzna przekonywał, że potrzebne jest 70 tysięcy złotych na lekarstwo ratujące życie syna. 82-latka poinformwała, że dysponuje gotówką w kwocie 30 tysięcy złotych, które może przekazać. Oszust uznał, że tyle wystarczy, zapytał o adres i powiedział, że po pieniądze przyjedzie kurier. Niedługo po podaniu adresu, do drzwi mieszkania zapukał nieznany mężczyzna, który odebrał gotówkę i się oddalił. Po krótkim czasie okazało się, że padła ofiarą oszustów i żadnej choroby syna nie było. Kobieta i jej mąż starcili 30 tysięcy złotych.
Powyższa sytuacja opisuje tylko jeden ze scenariuszy wykorzystywanych przez przestępców. Co zrobić żeby nie dać się oszukać?
- Przede wszystkim należy zachować ostrożność - jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się pod członka naszej rodziny i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań.
- Zadzwońmy do kogoś z rodziny, zapytajmy o to czy osoba, która prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje. Pamiętajmy, że nikt nie będzie nam miał za złe tego, że zachowujemy się rozsądnie. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów.
- Nie informujmy nikogo o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub przechowujemy na koncie.
- Pamiętajmy, że funkcjonariusze Policji NIGDY nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie! Nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie, czy przelaniu ich na inne konto.
- Nie wdawajmy się w dyskusję z oszustem, zakończmy rozmowę. Jeżeli nie wiemy jak zareagować, powiedzmy o podejrzanym telefonie komuś bliskiemu.
Rozmawiajmy z naszymi rodzicami i dziadkami o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich dobroć. Powiedzmy im, jak zachować się w sytuacji, kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o przekazanie dużej ilości pieniędzy. Nie zapominajmy także o osobach starszych, o których wiemy, że mieszkają samotnie.